Echa Edo, przebłyski Meiji- w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej.
W ostatnim dniu wystawienniczym grupa członków PTTK Ostrowiec podziwiała sztukę artysty ukiyo-e – drzeworytu mijającego świata Mizuno Toshikaty/ 1866 1908/, którego życie i twórczość przypadły na czas wielkich przemian w Japonii.
Wystawa Echa Edo, przebłyski Meiji ma miejsce w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha zorganizowana przy współpracy Rumuńskiego Instytutu Kultury w Warszawie w ramach Sezonu Kulturalnego Rumunia- Polska i pod patronatem honorowym Ambasady Japonii w Polsce. Kuratorami byli Joan Paul Colta i Joanna Haba.
To pierwsza
w Europie, a druga na świecie monograficzna wystawa poświęcona twórczości tego
wybitnego japońskiego artysty przełomu XIX i XX wieku. Wystawa oferuje szerokie spojrzenie na japońskie drzeworytnictwo końca epoki Meiji.
Związana jest z pracą doktorską obronioną
w 2020 na Uniwersytecie Zachodnim w Timisoarze, w Rumunii. Zaplanowana od 16 września do
16 listopada, przedłużona jednak do 30 listopada. Bardzo zachęcam do obejrzenia.
Dla mnie to była szczególna wystawa i wycieczka, żeby zobaczyć min. kolekcję Feliksa Jasieńskiego Mangghi, którą Muzeum Narodowe w Krakowie dało na przechowanie do Muzeum Sztuki Japońskiej, założonego w 1994 roku przez Andrzeja Wajdę i Krystynę Zachwatowicz.
Niektóre eksponaty oglądałam ponad 40 lat temu, nie tylko w Krakowie, ale nawet w Kielcach na wystawie Inspiracje sztuką Japonii w malarstwie i grafice polskich modernistów. A był to czas pisania mojej pracy magisterskiej poświęconej również modernistom i ich fascynacji sztuką Wschodu.
![]() |
| Nawet japońska dedykacja. |
Cztery dekady
upłynęły odkąd oglądałam w Krakowie kolekcję Feliksa Jasieńskiego. Potem
przeważnie jeździłam do Warszawy do Muzeum Azji i Pacyfiku, żeby podziwiać
sztukę Dalekiego Wschodu i co za paradoks, ale w kolejnych latach częściej
bywałam w Londynie w British Museum niż w Krakowie.
Przez cały XX wiek Mizuno Toshikata podzielił los pozostałych twórców dawnych epok stopniowo popadając w niezasłużone zapomnienie. W ostatnim czasie nastąpiła jednak zmiana- w 2016 roku w tokijskim Muzeum Sztuki odbyła się pierwsza większa wystawa artysty zatytułowana Mizuno Toshikata- następca Tsukio Yoshitoshi.
Ekspozycja w Muzeum Manggha jest nie tylko pierwsza w Europie, lecz także jak dotąd największą wystawą barwnych drzeworytów Toshikaty w skali ogólnoświatowej. Pomimo niesprzyjających czasów udało się artyście podtrzymać tradycję drzeworytu ukiyo-e zarówno pod względem tematu jak stylu i kompozycji.
Artysta należał do pokolenia, które wypełniło przejście do tzw. shin hanga,
dosłownie nowej grafiki japońskiego
kolorowego drzeworytu XX wieku.
Bardzo miła przewodniczka rodem z Kielc przedstawiła nam zarys historyczny tamtych czasów, przejścia z epoki izolacjonizmu światowego- Edo do czasu otwarcia na świat czyli Meiji. Dużo opowiadała o delikatności i ulotności świata w malarstwie ukiyo-e, o pięknych kobietach, aktorach z teatru kabuki, o przyrodzie, nastroju w czasie deszczu, w mgłach i wieczornym świetle. Wystawa prezentuje szeroki wybór późnych druków okresu Meiji. Obejmuje grafiki historyczne, wizerunki, zwyczaje i maniery pięknych kobiet oraz grafiki przedstawiające wojnę japońsko-chińską 1894-1895.
Ta zupełnie inna stylistyka malarska wzbudza ciekawość, może zdziwienie nad techniką, ale z pewnością zachwyt na kolorystyką.
Największa część poświęcona jest kuchi-e czyli ilustracjom popularnych powieści na przełomie XIX i XX wieku. Na pełnych kartach lub w tekście powieści obrazy kuchi- e wykraczały poza prostą ilustrację. Ich zadaniem było uchwycenie postaci, nastroju oraz obudzenie wyobraźni czytelnika. Dzisiaj przedstawienia te zachwycają, dając możliwość poznania zwyczajów czy mody tamtych czasów. Z panią przewodniczką prawie uczestniczyliśmy w ceremonii chanoyu- parzenia herbaty i zakładaliśmy strojne kimono na siebie. Ale nie to z ekspozycji😀
W jednej części wystawy zaprezentowani są uczniowie i naśladowcy Mizuno Toshikaty w tym nasze literacko-artystyczne czasopismo Chimera. Europejski impresjonizm niejednokrotnie inspirował się sztuką ukiyo-e.
Z dużym wzruszeniem i wypiekami na twarzy oglądałam tę piękną kolekcję zatapiając się w świat moich dawnych marzeń i pasji. Chciałoby się zacytować haiku Basho:
Tabi -ni yande, yume-wa kareno-o
kakemeguru - zasłabłem w drodze, marzenia moje błądzą po pustkowiach.
Cieszę się bardzo, że mogłam uczestniczyć w tej wycieczce.
![]() |
| Koło Muzeum i z Wawelem😀 |
Recenzja wysłana do Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej oraz do biura PTTK











Komentarze
Prześlij komentarz