24 października w piątek w Bibliotece Publicznej miasta i Gminy Gryfów Śląski odbył się Wernisaż Malarstwa i Rysunku Dariusza Milińskiego. Obrazy podziwialiśmy w przytulnej salce, gdzie również spotyka się Towarzystwo Przyjaciół Gryfowa Śląskiego.
Dariusz
Miliński to wybitny malarz scenografii i
twórca plakatów, min do filmów Mój
Nikifor i Edi. Urodził się w 1957 roku w Cieplicach Śląskich- Zdroju. Obecnie
to dzielnica Jeleniej Góry.
Sylwetkę malarza przedstawiła dyrektorka Biblioteki, niezrównana propagatorka czytelnictwa i sztuki, pani Sandra Gałka, dziękując za możliwość wystawienia jego malarstwa po raz kolejny. Wśród gości Artysty znaleźli się jego znajomi zza płota jak również inni wielbiciele jego talentu.
Bardzo barwnie i szczerze opowiedział nam o swoim dzieciństwie. Wychowany w rodzinie wielodzietnej, prawie patologicznej jak sam stwierdził, nieraz zaznał głodu i chłodu, pamiętając, że chleb z wodą posypany cukrem wydawał się doskonałym deserem. Natomiast suchy chleb był czasami jedynym posiłkiem.
W
gronie starych i obecnych wieloletnich przyjaciół, gdzie znajomość datuje
się na dziesiątki lat, malarz z nostalgią opowiadał o dawnych czasach,
pierwszej swojej wystawie, sławnych plenerach malarskich i początkach swojego
szalonego projektu w Pławnie Dolnej.
Prowadząca
spotkanie, pani Sandra Gałka
otrzymała od pana Dariusza Malińskiego jego książkę
przewrotnym tytule Urodzony na cmentarzu. Od razu zaksięgowana do czytania.
Na wystawie artysty znalazło się kilkanaście jego obrazów oraz rysunków. Obrazy są trochę bajkowe i quasi- realistyczne, głównie przedstawiają portrety ludzi. Niektórzy wyglądają jakby zostali wypożyczeni od Hieronima Boscha, inni jakby z powieści Tolkiena.
Postacie są zwykle w sielankowym wiejskim krajobrazie, często nad ich głowami fruwają anioły. Porównanie do Boscha i Pietera Breugla przychodzą na myśl. Magiczne światy i fantastyczne treści łączą twórczość Milińskiego również z surrealistami.
![]() |
| Potrzebujący pomocy pomagają |
Gdy po raz pierwszy zobaczyłam cuda, które pan Dariusz Miliński stworzył w Pławnej Dolnej, trudno było uwierzyć, że jeden człowiek tego dokonał. A teraz rozmawiam z nim i wspomina ostrowieckiego twórcę, mojego profesora Tadeusza Maja, bo taki do niego podobny zewnętrznie i z tą pasją, o której mówił.
„Pan Dariusz od lat mieszka w Pławnej Dolnej, gdzie kupił zrujnowany dom,
dobudował w nim wieżę i poczuł się jak król. Później jego praca, i wyobraźnia
sprawiły że zwykła wieś przy drodze zmieniła się w miejsce absolutnie wyjątkowe,
ostoję kolorowych baśni oraz niczym skrępowanej sztuki. Dzięki artyście pośród
malowniczych wzgórz i łąk stoi między innymi zamek, w którym śląskie opowieści
opowiadają lalki wielkości człowieka. Gród rycerski nad nimi góruje, a także
Muzeum Przesiedleńców i Wypędzonych. Jest nawet Arka Noego, w której znajduje
się muzeum Sztuki sakralnej. Wszystkie eksponaty są oryginalne, albo stworzone
na miejscu”. Tak pisano o nim po programie telewizyjnym 30 stycznia 2022.
Wernisaż był magicznym spotkaniem, dobrze było poznać zgromadzonych przyjaciół i znajomych artysty, ludzie aktywnych na rzecz swojego miasta i regionu. Obrazy pobudzały wyobraźnię i przypominały nostalgiczne czasy naszego dzieciństwa. Pan Dariusz jako ekstrawagancka osobowość regionu z pewnością rozbudził wśród ludzi wrażliwość artystyczną.
![]() |
| Z ukochaną, wspierajacą żoną. |
Bardzo polecam wystawę, jego dzieła od lat wzbudzają emocje na wielu wystawach świata. Cieszę się, że podczas mojego jesiennego pobytu na Dolnym Śląsku miałam przyjemność uczestniczyć w tym wernisażu. Malarstwo Milińskiego to prawdziwy Babel Pławnej, Magiczne miejsce Melancholia Zamyślona kobieta Ratujemy Słoneczka i Księżyce Przy dźwiękach muzykantów z Pławnej, a potem Odchodzimy w samą porę, a wcześniej Pomagajmy potrzebującym./Min. tytuły obrazów/
Wysłane do *lwowek.24







Nie znałam tego nazwiska, a zawsze miło poszerzyć swą wiedzę o nowe kręgi sztuki. Zajrzałam do internetu i obejrzałam parę obrazów, bardzo ciekawe, rzeczywiście takie połączenie baśni z fantazją i jakimś smutkiem, coś z Bruegla i coś z Boscha. Postaram się zapamiętać to nazwisko, może kiedyś i do nas zawita ze swoją wystawą. Podziwiam takich ludzi pełnych nie tylko pasji, ale i utalentowanych, którzy dzielą się z nami swoim światem wewnętrznym
OdpowiedzUsuńMiłośnicy Gryfowa stworzyli bardzo przyjazną atmosferę
OdpowiedzUsuńCieszę się, że powoli staję się częścią tej społeczności.
Pan Dariusz to wyjątkowy gawędziarz. Obrazy urzekają.