wtorek, 28 października 2025

Czwartkowy klub zbrodni- doskonały na przyjacielski wieczór z winem.

 Oglądając film Czwartkowy klub zbrodni z pewnością podziwiamy ogromną posiadłość, gdzie przestronne apartamenty zajmują brytyjscy emeryci.

Podobne luksusy widziałam w amerykańskiej  modernistycznej wersji w rezydencji Harbours Edge na Florydzie, gdzie mieszkała kiedyś moja teściowa JC Wilson. Inicjały imienia pochodziły od męża, bo w taki sposób tam przedstawiono kobiety, chociaż wiek mieliśmy już 21.

Tam min. poznałam prawdziwego szpiega z czasów II wojny światowej, z pochodzenia Austriaka, również majora walczącego na Pacyfiku oraz właściciela kilku McDonaldów. Panowie zbliżali się do 90-tki, rozmowy z nimi podczas posiłków, tudzież wizyt w mieście były pasjonujące. Dlatego z dużą przyjemnością obejrzałam film Czwartkowy klub zbrodni. Przypominał mi dobre czasy mojego szczęśliwego narzeczeństwa i zaślubin  z synem eleganckiej pani J. C Wilson. 

Widząc taką znakomitą obsadę, jesteśmy przekonani że czeka nas doskonała rozrywka. A jeśli jeszcze się dowiemy, że reżyserem filmu jest Chris Columbus, który nakręcił sukces kasowy wszystkich świąt w Polsce czyli Kevin sam w domu oraz dwie części Harry`go Pottera, to już wiemy, że warto poświęcić czas na obejrzenie tego filmu. Chris był też współproducentem oscarowego filmu Służące.

Obsada budzi zachwyt. Bo kogo my tu widzimy w rolach głównych? Samego najlepszego Jamesa Bonda czyli Pierce Brosnan, w roli Rona emerytowanego działacza związków zawodowych. Doskonale to pasuje w związku z jego irlandzkim pochodzeniem i wieloma rolami zaangażowanych bohaterów. 

Helen Mirren, brytyjska gwiazda,  swojej roli Elizabeth też nawiązuje do wcześniejszych wielkich kreacji. W filmie jestem emerytowaną agentką służb specjalnych pracującą w dyplomacji.

Mamy też Bena Kingsleya, brytyjskiego aktora hinduskiego pochodzenia w roli Ibrahima, emerytowanego psychiatrę. Ci troje stanowią jakby zarząd  Thursday murder club. Dołącza się do nich świeżo zamieszkująca rezydencję  Joyce, a w tej roli brytyjska aktorka Celia Inrie, którą znamy  z przezabawnej roli matki Bridget Jones. Mamy jeszcze kilkoro innych młodych i  przystojnych  aktorów w rolach drugoplanowych, ale istotnych dla ciągu wydarzeń.

Film oparty jest na bestsellerowej książce Richarda Osmana, ale jak to zwykle w ekranizacjach bywa, to reżyser trochę pozmieniał.  Jest lekką brytyjską zagadką i trochę przypomina książki Agathy Christie z bohaterami z wyższych sfer w rezydencji Cooper's Chase.

Czworo pełnych wigoru emerytów dla rozrywki rozwiązują niewyjaśnione sprawy morderstw. Ale ich śledztwo przybiera ekscytujący wymiar, gdy mają do czynienia z prawdziwym przestępstwem.

Rozśmieszają nas gagi z policjantem niezdarą i dorosłymi dziećmi naszych bohaterów. A z okazji signum temporis polskiej emigracji w UK mamy nawet  bohatera Polaka, odgrywającego znaczącą rolę  w przestępstwie. Szkoda, że nie zatrudniono polskiego aktora, bo Helen Mirren  mówi po polsku lepiej niż on. 

Na film patrzy się z beztroską, bo jest lekki i pogodny, aktorzy odgrywają swoje role za pomocą rekwizytów. Przyciągają jak magnez. Brosnan ma jeansy i koszulę w kratę, psychiatra muszkę i marynarkę, dawna agentka elegancki samochód i gadżety. Ale ja ją pamiętam najbardziej z czasów filmu Dziewczyny z kalendarza,  gdzie była taka zwykłą starszą panią. A wtedy i ja byłam młodsza. Teraz, gdy sama dojrzałam do wieku  senioralnego, to z przyjemnością znalazłabym się ich na ich miejscu, w  pięknym zamczysku Cooper`s Chase.  I osiągnęłabym stan uspokojenia. Satori, mówię wam.

Film bardzo polecam jako nieznośną lekkość bytu, na czwartkowy wieczór przy winie.

 

 

3 komentarze:

  1. Kino traktuję troszkę po macoszemu, nie jestem specjalną wielbicielką tej muzy, do kina najczęściej chadzam na filmy dokumentalne o sztuce. Jeszcze kilkanaście lat temu byłaby to nie do pomyślenia - wówczas dokument mnie nudził, wolałam fabułę, teraz odwrotnie. Nie mniej dobra komedia w świetnej obsadzie czemu nie. Ostatnio oglądałam trzecią część Teściów i mocno się ubawiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też widziałam. Gdy się podsłucha różnych ludzi w rozmaitych sytuacjach, to rzeczywiście film nie parodiuje życia, ale przedstawia realne chwilę. Teraz, gdy wracałam pociągiem, trafiłam na rozmownych ludzi, fajnie opowiadali o swoim życiu.

      Usuń
  2. Czytałam cykl Bosmana, teraz czekam na kolejny, bratowa ma już nową książkę, jest kolejka:-)
    Film widziałam, obsada doskonała!

    OdpowiedzUsuń

Kochanek Gwiazdy jako Maestro.

       Pamiętacie jak wyglądał Leonard Bernstein ?  Bo ja tak. Nie tak dawno, może parę lat temu w telewizji Kultura były powtórki jego Spot...